Budynki mieszkalne z wielkiej płyty to wielkie wyzwanie dla Polski. W budynkach o takiej konstrukcji jest około 3 500 000 mieszkań, a więc bardzo liczna część społeczeństwa w takich mieszka. I nadal będzie mieszkać, bo nie ma sposobu na ich szybkie zastąpienie.

Jak ważny to temat, niech świadczy o tym fakt, że nawet w Narodowym Programie Mieszkaniowym uwzględniono badania stanu technicznego zasobów z wielkiej płyty, realizowane przez Instytut Techniki Budowlanej, który ma dać odpowiedzi na ważne pytania. Czy wielką płytę można poddać rewitalizacji i ile to będzie kosztować? Które budynki są zagrożone degradacją bardziej, a które mniej? Czy można poprawić efektywność energetyczną budynków i czy opłaca się w to inwestować? Odpowiedziami na te pytania zainteresowanych jest nawet kilka milionów Polaków. Powinny one rozstrzygnąć, czy budynki z wielkiej płyty są bezpieczne i trwałe, a także, czy można (i opłaca się) je modernizować.

Wiele usterek wielkiej płyty można dostrzec gołym okiem rysy i pęknięcia elementów ściennych i stropowych, nieszczelności w miejscu łączeń balkonów i loggii ze ścianą budynku, zawilgocenia i wykwity pleśni, rdzawe zacieki na powierzchni elementów żelbetowych, ubytki betonu, objawy degradacji pokrycia dachowego i systemu odwodnienia. Najbardziej wrażliwymi miejscami na usterki są łączniki warstw fakturowej i nośnej, najszybciej ulegają zawilgoceniu i korozji wskutek działania wód opadowych oraz wilgoci.

Jednak nie wszystko można dostrzec, dlatego konieczne są badania, aby poznać faktyczny stan techniczny budynku, przed przystąpieniem do prac modernizacyjnych, a szczególnie przed położeniem dodatkowej zewnętrznej warstwy termoizolacji. Mowa tu przede wszystkim o korozji prętów, niezgodnej ich średnicy z projektem, przez co wytrzymałość jest zbyt niska, czy problemach z samymi płytami, spękaniach, zbyt wysokiej nasiąkliwości betonu, za dużej lub za małej grubości, wynikającej z błędów w produkcji.

Ocena techniczna pozwoli nie tylko przygotować wykaz prac do wykonania, ale również oszacować ich koszty. A te będą ogromne, bo oprócz oczywistych rzeczy jak uszczelnianie pęknięć, zabezpieczenie powierzchni betonu, odciążenie istniejących łączników przez montaż nowych, naprawę obróbek blacharskich odprowadzających wodę poza płytę itp., należy wykonać również ocieplenie ścian zewnętrznych, które nie tylko poprawi efektywność energetyczną budynku, ale również zabezpieczy płyty, eliminując wilgoć i wielokrotne zmiany temperatury. Należy także ocieplić stropodachy i stropy nad nieogrzewanymi piwnicami, wymienić stolarkę okienną, zmniejszyć powierzchnie okien na klatkach schodowych, zmodernizować instalacje centralnego ogrzewania…

Przystosowanie budynków z wielkiej płyty do standardów XXI wieku, będzie bardzo drogie, może nawet nieopłacalne. Ale czy mamy alternatywę?