Od dłuższego czasu jednym z najważniejszych problemów branży budowlanej jest brak pracowników. A że sytuacja na rynku, mimo roztaczanych przez niektórych ekspertów czarnych scenariuszy, nie pogarsza się, deficyt ten będzie się jeszcze pogłębiać i szczególnie odczuwalny ma być w 2019 roku. Spowodowało to zmianę w strukturze zatrudnienia w budownictwie.

W pierwszym kwartale 2018 r., po raz pierwszy w historii polskiego budownictwa liczba pracowników z wykształceniem średnim i wyższym jest większa od tych, z wykształceniem podstawowym lub zawodowym. Wzrosła także liczba kobiet, które odpowiadają już za prawie 8% pracujących w sektorze budowlanym.

Sytuacja pracowników jest w tej chwili komfortowa, w ofertach pracy można przebierać, a pensje rosną dynamicznie. Jednak mimo tak dobrej sytuacji w pierwszym kwartale 2018 r. całkowita liczba pracujących w budownictwie spadła o ponad 1% rok do roku, do poziomu poniżej 1,2 mln osób. Świadczy to o tym, że praca w tej branży nie należy do najprzyjemniejszych, a dobra sytuacja całej gospodarki skłania do szukania pracy w innych sektorach rynku.

Wprawdzie w pierwszym kwartale, w większych firmach budowlanych, zanotowano 4-procentowy wzrost liczby pracujących, odbył się on jednak kosztem mniejszych firm, zatrudniających do 10 pracowników (spadek o 3,8%) i osób prowadzących własną działalność gospodarczą, którzy po prostu zatrudnili się w dużych firmach budowlanych.

Najbardziej na brakuje rynku podstawowej siły roboczej, czyli mężczyzn o wykształceniu podstawowym lub zawodowym zamieszkałych na terenach miejskich, o czym chociażby świadczy poziom bezrobocia. W pierwszym kwartale bieżącego roku, liczba osób bezrobotnych z branży budowlanej wyniosła 67 tys. osób. W 2017 roku było to 120 tys., a w latach 2012-2014 – 240 tys.

Ich brak, mimo ze bardzo odczuwalny, nie jest jednak tak groźny jak brak inzynierów. Tych ostatnich nie da się szybko zastąpić pracownikami wynajętymi, czy sprowadzonymi z „egzotycznych” krajów. Brak inżynierów z odpowiednimi uprawnieniami sprawia, że zagrożone mogą być inwestycje w budownictwie, które przełożą się na problemy innych sektorów gospodarki – gazownictwa, branży infrastrukturalnej czy elektroenergetycznej. A to już problem nie tylko budowlanki, ale całej polskiej gospodarki.

Źródło: „Rynek budowlany w Polsce 2018-2025” firmy badawczej Spectis.