Gdy w 2020 roku do Polski dotarła pandemia i w związku z tym wprowadzono szereg ograniczeń, ucierpiały liczne sektory gospodarki. W branży budowlanej także nie obyło się bez niepewności –  obawiano się nie tylko o realizację planów i umów, ale przede wszystkim o zdrowie i życie pracowników. Po roku możemy powiedzieć, że budownictwo poradziło sobie z koronawirusem lepiej niż inne sektory.

Nie zatrzymywano budów, kontynuowano inwestycje infrastrukturalne, deweloperzy i inwestorzy indywidualni ustanawiali rekordy na rynku domów i mieszkań, świetnie było także w segmencie remontowym. Jedynie inwestycje samorządowe zdecydowanie spowolniły, co wynikało z przeznaczenia większości ich budżetów na walkę z pandemią.

W kwietniu 2020 r. Polski Związek Pracodawców Budownictwa przeprowadził ankietę, w której firmy miały określić wpływ koronawirusa na ich sytuację. Wynika z niej, że prace zostały wstrzymane tylko na pojedynczych budowach, a niespełna dla 50% prognozowano opóźnienia, nie było także problemów z zaopatrzeniem w środki ochrony osobistej dla pracowników. Wszystkie firmy wdrożyły procedury w związku z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia i GIS. Nie odnotowano znaczących braków materiałów i sprzętu, które zmuszałby do wstrzymania robót budowlanych. Nie było również większych problemów z płynnością finansową. Największym problemem okazały się zasoby ludzkie, które należało ograniczyć, by zachować zalecane odstępy pomiędzy pracownikami. Ogólnie firmy oceniły wydajność pracy w okresie epidemii na ponad 70%.

Jaki więc będzie rok 2021, kolejny w którym towarzyszyć będzie nam pandemia? Jak się okazuje, koronawirus nie jest dużym problemem. Firmy które już od roku działają w wysokim rygorze sanitarnym, świetnie sobie z tym radzą. Problemy są te same, co wcześniej, a dodatkowo rok 2021 przyniósł liczne podwyżki, które wpłyną na koszty działalności branży. Najnowszy raport PZPB pokazuje, że kondycja finansowa branży jest względnie stabilna. Utrzymują się pozytywne prognozy co do klimatu inwestycyjnego w segmencie infrastruktury transportowej i energetycznej, gorzej jest w segmencie samorządowym, ale tu przewiduje się odbicie dopiero w 2022 r. W budownictwie kubaturowym może pogorszyć się sytuacja w segmencie biurowym, dobra będzie w segmencie mieszkaniowym, a bardzo dobra w segmencie magazynowym. Zgodnie z prognozą, lepiej będą sobie radzić duże firmy budowlane niż te z sektora MŚP. Na wszystkie negatywny wpływ będą jednak miały rosnące ceny.