Pod koniec czerwca grupa PZU wynajęła 47 tys. mkw. powierzchni biurowej, handlowo-usługowej i magazynowej w Generation Park Y – 140-metrowym biurowcu powstającym przy warszawskim Rondzie Daszyńskiego na Woli. Zostało to ogłoszone jako największa umowa najmu w historii rynku biurowego w Polsce. To wydarzenie nie może jednak zmienić sytuacji najmu powierzchni biurowych, która niestety podąża w złym kierunku. Koronawirus sprawił, że popyt zaczyna spadać i nie dotyczy to wyłącznie Polski – tak wynika z raportu Colliers International.

Raport „exCEEding Borders Office Snapshot” podsumowuje kluczowe wyniki rynkowe za pierwszy kwartał 2020 roku dla 14 stolic Europy Środkowej i Wschodniej. Całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w 14 stolicach Europy Środkowo-Wschodniej na koniec I kwartału 2020 r. wyniosły prawie 26,4 mln mkw. Liderem zestawienia jest Warszawa z 5,6 mln mkw. powierzchni biurowych. Na kolejnych miejscach uplasowały się Budapeszt i Praga, dysponujące po ok. 3,7 mln mkw. powierzchni biurowych. Stolica Polski przoduje również pod względem powierzchni biurowej w budowie. Na koniec I kwartału 2020 r. było to 792,9 tys. mkw., kolejne pod tym względem są Budapeszt – 582 tys. mkw. i Bukareszt – 380 tys. mkw.

Pandemia COVID-19 wpłynęła na rynek biurowy. Sytuacja jest niepewna i daleka od stabilizacji, co powoduje, że podejmowanie decyzji w wielu firmach wydłuża się. Zmieniło się także podejście do pracy zdalnej. To co jeszcze dla kilka miesięcy temu było dla zarządzających nie do przyjęcia, czyli brak bezpośredniego nadzoru nad pracownikami, nagle stało się normą. Przy czym okazało się, że wydajność pracowników pozostających we własnych mieszkaniach nie spadła, co może zmienić podejście do pracy zdalnej na stałe. Jednak tu sytuacja także się zmienia.

Na początku praca zdalna była przyjmowana przez pracowników dość entuzjastycznie, ale dłuższe przebywanie w domu oraz brak kontaktów ze współpracownikami, trochę ostudziły ten entuzjazm. Nadal chcemy korzystać z możliwości pracy w domu, ale nie do końca. Z ankiet przeprowadzonych przez Colliers International wynika, że większość osób, po zakończeniu pandemii, chciałaby pracować z domu 1-2 dni w tygodniu, ponieważ nie wyobrażają sobie pracy, przez dłuższy czas, bez bezpośredniej interakcji ze współpracownikami. Takie podejście może zmienić funkcję biura, które stanie się miejscem kreatywnym, w którym pracownicy będą spotykać się, aby wymieniać doświadczenia.

Taka sytuacja powoduje niepewność co do zapotrzebowania na powierzchnię biurową. Oczywiście firmy nadal ją utrzymują, a te którym kończą się umowy najmu, podejmują kroki w celu ich przedłużenie. Faktem jednak jest że popyt spada. Wzrost popytu w Europie Środkowej i Wschodniej, w porównaniu do 2019 roku, odnotowały tylko Ryga i Bratysława. Spadła aktywność na rynku najmu w Warszawie, Pradze, Kijowie, Tiranie i Bukareszcie.

Źródło: www2.colliers.com