Wiele osób liczyło, że pandemia spowoduje spadek cen mieszkań, stało się jednak odwrotnie. Jak wynika z najnowszych danych NBP w ciągu ostatniego kwartału nowe mieszkania zdrożały o ponad 2%, a używane aż o 5,2%, a w ciągu roku mieszkania średnio zdrożały o ok. 10%. Na razie nic nie wskazuje na to aby sytuacja miała się zmienić, popyt na mieszkania jest duży, a podaż za tym nie nadąża. Na rekordowo wysokie ceny mieszkań w Polsce wpływają także rosnące ceny materiałów budowlanych i problemy z pracownikami budowlanymi.
Uśrednione dane NBP dla 7 największych rynków: Gdańsk, Gdynia, Kraków, Łódź, Poznań, Warszawa i Wrocław pokazują, że przeciętna cena transakcyjna lokalu od dewelopera była w II kwartale o ponad 11% wyższa niż rok wcześniej, a na rynku wtórnym o ponad 9% więcej niż przed rokiem.
Przyczyną tej sytuacji jest to, że cały czas jest więcej chętnych na zakupu mieszkania niż dostępnych ofert sprzedaży. I to mimo ustanawianych rekordów, przez deweloperów, którzy próbują nadążyć za popytem. Być może budowaliby oni więcej mieszkań, ale na przeszkodzie stoją przedłużające się procedury administracyjne oraz mała dostępność gruntów. Problemem jest też mniejsza liczba pracowników budowlanych na rynku, co wynika m.in. z mniejszej liczby pracowników ze wschodu.
Jednak to nie jedyna przyczyna obecnej sytuacji. Wysokie ceny mieszkań w Polsce to także wynik wzrostu cen działek i materiałów budowlanych, które zdecydowanie podnoszą koszty budowy. Wpływ ma także zmiana naszych zachowań, czyli coraz popularniejsza praca z domu, która sprawia, że zmieniają się nasze potrzeby mieszkaniowe. I chyba najważniejszy czynnik, łatwo dostępne kredyty i brak pomysłu na lokowanie oszczędności.
Wyjątkowo niskie oprocentowanie lokat (znacznie poniżej inflacji) zniechęca do trzymania pieniędzy na kontach oszczędnościowych i zachęca do inwestowania w nieruchomości, które zawsze były uważane za bezpieczne aktywa (historia pokazuje, że w dłuższym czasie wzrost cen mieszkań jest wyższy niż inflacja). Natomiast kredyty są najtańsze w historii. Spowodowało to, że wiele osób postanowiło zrealizować marzenia o zakupie własnego mieszkania, które wcześniej odkładali na później. Kredy chętniej zaciągamy ponieważ rosną także płace, więc rośnie liczba osób, które stać na taką inwestycję.
Czy mieszkania w 2022 roku będą nadal drożeć? Prognozy ekspertów mówią, że tak, choć wolniej niż ostatnio. Czy tak będzie, wkrótce się przekonamy, zwłaszcza, że dochodzi jeszcze jeden ważny czynnik który ma wpływ na cenę. Fundusze inwestycyjne mocno zaczęły interesować się polskim rynkiem mieszkaniowym. Wykupują całe osiedla, aby odsprzedać je po pewnym czasie z zyskiem. To powoduje, że zapotrzebowanie na mieszkania jest jeszcze większe. Szanse więc, że mieszkania stanieją są raczej niewielkie.