Koniunktura budownictwie w listopadzie spadła poniżej zera i wyniosła minus 1,9, to spadek z poziomi plus 0,7 w październiku. Jeżeli spadek koniunktury nadal będzie utrzymywał się na tym poziomie, to w grudniu 2019 będzie na znacznie niższym poziomie niż w ubiegłym roku. Według GUS, w grudniu 2018 wskaźnik koniunktury w budownictwie wyniósł minus 2,8.

Potwierdza się opinia, że sytuacja w budownictwie pogarsza się, a dotychczasowa dynamika wzrostu wyraźnie spowalnia. Najwyższy wskaźnik koniunktury w budownictwie w tym roku odnotowano w kwietniu, wynosił on plus 8,9 ale od tamtego czasu spada. Tak kształtował się on w pozostałych miesiącach bieżącego roku: plus 2,7 w styczniu, plus 4,9 w lutym, plus 7,3 w marcu, plus 7,7 w maju, plus 7,8 w czerwcu, plus 6,2 w lipcu, plus 5,6 w sierpniu oraz plus 3,2 we wrześniu.

Wzrostowi koniunktury nie pomagają wyniki produkcji budowlano-montażowej, której dynamika również spada. Według wstępnych danych GUS, produkcja budowlano-montażowa w firmach zatrudniających powyżej 9 osób, w październiku 2019, była niższa o 4% w porównaniu z październikiem 2018 oraz o 3,8% w stosunku do września 2019. W ciągu dziesięciu pierwszych miesięcy 2019 r. produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 3,6%, w 2018 roku było to 17,9%.

Jednak firmy budowlane mniej martwią się o przyszłe zamówienia, a bardziej o realizację obecnych inwestycji, już rozpoczętych lub na które podpisały umowy. Bardzo niepokojące jest, że nawet największe podmioty na rynku zaczynają mieć kłopoty na swoich budowach z powodu odmowy waloryzacji kontraktów na roboty infrastrukturalne. Zaczynają je realizować po kosztach lub nawet poniżej kosztów. A ponieważ dotychczasowe negocjacje z Ministerstwem Infrastruktury nie przyniosły rezultatów, wiele firm przestało już liczyć na interwencję państwa w tej sprawie i zamierza walczyć w sądach o zwiększenie wynagrodzenia za wykonane prace.

Od dłuższego czasu koniunktura na usługi budowlane jest bardzo dobra, co wynika zarówno z dużej liczby inwestycji infrastrukturalnych, przemysłowych jak i deweloperskich. Boom przekłada się na znaczne wzrosty cen materiałów i usług budowlanych i nie zanosi się na ich spadek, choć dynamika wzrostu powinna być znacznie mniejsza. Do tego dochodzi problem braku pracowników oraz podwyżka od przyszłego roku płacy minimalnej, co także przekłada się na kondycję finansową firm. Są to czynniki na które wykonawcy nie mają wpływu stąd domagają się urealnienia kontraktów. A ponieważ negocjacje nie dają rezultatów, dlatego firmy budowlane decydują się na drogę sądową w sprawie waloryzacji. Problemem może być jednak to, że sprawy w sądach ciągnąć się mogą nawet latami, a tego wiele firm może nie przetrwać. A to zagrożenie nie tylko dla budownictwa, ale również dla realizacji wielu inwestycji, które są decydujące dla kondycji cełej polskiej gospodarki.