Neutralność klimatyczna oznacza maksymalne ograniczenie emisji CO2 w przemyśle, transporcie i energetyce oraz zrównoważenie tych emisji, których ograniczyć się nie udało poprzez zwiększanie jej pochłaniania, np. dzięki sadzeniu drzew. Działania te są podejmowane, aby działalność człowieka nie szkodziła środowisku, a była dla niego neutralna.
Neutralność klimatyczna stała się dla nas problemem, gdy Unia Europejska przyjęła plan jej osiągnięcia do roku 2050. Jeżeli któreś z państw członkowskich nie zobowiąże się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050, traci połowę funduszy na cele klimatyczne. A ponieważ polskie władze takiej deklaracji nie złożyły, oznacza to, że nasz kraj stracił miliardy euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
Unia Europejska zadeklarowała neutralność klimatyczną w 2050 roku, jednak wiele krajów europejskich zamierza osiągnąć cel wcześniej. Jako pierwsza ma to zrobić Norwegia, która planuje to już w 2030 roku, kolejny kraje to Finlandia, która deklaruje osiągnięcie neutralności klimatycznej w roku 2035, Austria w 2040 r., a Szwecja w 2045 r. Nawet Chiny, największy światowy truciciel atmosfery, zadeklarowały osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2060 roku. Dlaczego więc dla Polski to taki problem?
Oczywiście chodzi o węgiel, którym Polska tradycyjnie już od lat „stoi”. Węgiel jest naszym podstawowym surowcem energetycznym i trudno go czymś szybko zastąpić, zwłaszcza jeśli nie ma po temu także dużych chęci, co wynika również z przyczyn politycznych. Energetyka wymaga ogromnych nakładów finansowych, aby osiągnąć neutralność klimatyczną. Nie mamy elektrowni jądrowych, a plany ich budowy są raczej mgliste. Nie tworzymy zachęcających warunków do rozwoju farm wiatrowych, mamy niewiele zbiorników retencyjnych będących jednocześnie elektrowniami wodnymi. Jedynym odnawialnym źródłem energii który intensywnie rozwija się jest fotowoltaika, ale dotyczy to głównie niewielkich instalacji w domach i biurowcach. Co gorsze, Polska nie ma aktualnej strategii energetycznej, a bez tego trudno nawet oszacować koszt transformacji.
Polacy, jak pokazują sondaże, popierają osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 r. przez nasz kraj, dlaczego więc nie próbujemy jednak zmieścić się w tym terminie? Problemem są pieniądze, zdaniem rządzących nie stać nas na taki wydatek. Owszem, osiągniemy neutralność klimatyczną, ale we własnym tempie. Tylko pytanie, czy mamy czas na odsuwanie tych działań? Czy jeśli teraz nie podejmiemy wysiłku, to nasz kraj będzie nadal przyjaznym miejscem do mieszkania? Choć czy obecnie jest przyjazny, to kwestia dyskusyjna. Pod względem jakości powietrza jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie, a od tego zależy nasze zdrowie, a więc nie tylko długość, ale i jakość życia.
Na szczęście nie wszystkie branże są w takiej sytuacji jak energetyka. Można znaleźć wiele przykładów działań na rzecz ochrony klimatu, mimo że oznacza to kosztowne inwestycje. Pozytywnym przykładem jest branża budowlana, gdzie podejmowanych jest wiele działań i przyjmowanych strategii, ograniczających emisję CO2 i to na różnych poziomach – od termomodernizacji budynków, poprzez zmianę logistyki działań, po wdrażanie nowoczesnych technologii. A jako szczególny przykład można podać produkcję cementu.
Branża przeszła ogromną przemianę technologiczną, dzięki czemu stała się jedną z najnowocześniejszych w Europie. Cementownie w Polsce mają wdrożone wszystkie możliwe technologie chroniące środowisko, a obecnie ograniczają emisję CO2 optymalizując logistykę zaopatrzenia i dostaw. Producenci cementu podkreślają, że używają przede wszystkim lokalnych surowców, pozyskiwanych w kopalniach odkrywkowych, a energię do realizacji produkcji pozyskują z paliw alternatywnych, nawet w 90 procentach.