Jednym z podstawowych założeń Europejskiego Zielonego Ładu jest powstrzymanie zmian klimatu poprzez ograniczenie emisji CO2. Założenie jest jak najbardziej słuszne, tylko czy w takim wypadku sprowadzanie materiałów spoza UE, gdzie nie są przestrzegane te normy, jest właściwe? 

Europa nie jest kontynentem oderwanym od planety, a jej częścią, więc jeśli wprowadzamy sobie wyśrubowane normy ochrony środowiska, a kupujemy towary z krajów gdzie nie ma takich norm, bo są tańsze, to czy na pewno o to chodzi? Jedynym efektem takich działań będzie likwidacja przemysłu w UE.

Przykładem może być branża cementowa. Polska, mimo że posiada jedne z najnowocześniejszych cementowni na świecie, importuje ogromne ilości tego materiału. I nie tylko nasz kraj, podobnie dzieje się w całej UE. W latach 2016-2020 import cementu do państw Unii Europejskiej z krajów pozaunijnych wzrósł o 160%, w Polsce ten wzrost wyniósł aż 332%.Nie jest to jednak rekordowy wynik, w przypadku niektórych innych państw UE te wzrosty były jeszcze wyższe: w Rumunii – 455%, w Hiszpanii – 489 %, a w Grecji – aż o 630%. Główną przyczyną tego stanu rzeczy są koszty emisji CO2 które ponoszą producenci w krajach Wspólnoty, a których nie ma w innych państwach. Dlatego europejska branża cementowa chce wprowadzenia podatku na granicach UE od emisji CO2 (CBAM) i jednoczesnego utrzymania bezpłatnych uprawnień do emisji dwutlenku węgla w okresie przejściowym do roku 2030.

Przemysł cementowy w Europie w pełni popiera cele Europejskiego Zielonego Ładu. Deklaruje redukcję emisji CO2 do roku 2030 i kontynuowanie działań do osiągnięcia neutralności emisyjnej do roku 2050. Ale chce mieć na to szansę, tzn. przetrwać. A zagrożenie jest realne. Konkurencją pozunijna nie musi inwestować w nowoczesne rozwiązania i płacić za  emisję CO2, więc jej produkty są znacznie tańsze. 

Cement można wyprodukować tylko poprzez rozkład węglanu wapnia. Emisja wynikająca z jego rozkładu stanowi 62-63% całości, reszta to emisja CO2 ze spalania paliw. Aby branża cementowa przetrwała w UE niezbędne jest stworzenie takich rozwiązań biznesowych, które zapewnią jej wzrost i utrzymanie zatrudnienia. Dlatego też cały sektor cementowy w krajach UE domagają się regulacji ograniczających import cementu z krajów, gdzie branie ma kosztów emisji CO2.

Powstało kilka konkretnych propozycji rozwiązań problemu. Po pierwsze: zapewnienie dostępu do bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 na obecnych zasadach w okresie przejściowym do roku 2030. Po drugie: zapewnienie w pełni porównywalnych kosztów emisji CO2 pomiędzy producentami cementu z UE i krajów trzecich – tak, aby nie zachęcać do ucieczki przed opłatami za emisję. Regulacje powinny też uwzględniać wyłączenie z kosztów tę część, którą poniesiono na emisję dla produkcji na eksport do krajów trzecich, gdzie nie ma opłat za emisję. Nowe przepisy powinny również zapewniać właściwy system monitorowania i weryfikacji emisji w krajach trzecich, by uniknąć ryzyko omijania wymagań CBAM poprzez np. wsparcie publiczne.

Jeżeli rozwiązania te nie zostaną wdrożone, przemysł cementowy w Europie nie będzie miał warunków do konkurencyjnego funkcjonowania. A nie jest to jedyna branża w ten sposób zagrożona. Jeżeli produkcja z innych sektorów rynku również będzie przenoszona poza UE, poza zamykaniem zakładów w Unii, może to skutkować wzrostem emisji w ujęciu globalnym. Zakłady produkcyjne w Europie są nowoczesne i emitują (w stosunku do konkurencji spoza UE) mniej CO2. Jeżeli więc zostaną zlikwidowane, pozostaną te bardziej szkodliwe dla klimatu, a to wywróci założenia Zielonego Ładu.