Polska, pod względem zanieczyszczenia powietrza, wypada bardzo źle nie tylko na tle innych europejskich państw, ale i w skali świata. To ogromny problem, ponieważ jakość powietrza ma zasadniczy wpływ na nasze zdrowie. Jednak rozwiązanie nie jest proste i przede wszystkim nie jest tanie, jednak konieczne.
Raport NIK podaje, że główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest tzw. niska emisja, która jest wynikiem nieefektywnego spalania paliw w domowych piecach. Około 90% zanieczyszczeń pyłem zawieszonym PM10 i PM2,5 jest powodowane przez indywidualne ogrzewanie budynków. Samochody i przemysł przyczyniają się do tego w bardzo małym stopniu. Dominującym źródłem ogrzewania w domach jednorodzinnych w Polsce są kotły na węgiel. Wiele z nich jest przestarzałych, o niskiej sprawności. Kupujemy także najtańszy węgiel, kiepskiej jakości, czasem nawet pali się odpadami, co dla środowiska jest katastrofalne.
Aby poprawić sytuację i usunąć smog z naszego życia, należy skupić się na wymianie kotłów grzewczych oraz podniesieniu jakości paliw. Problem w tym, że te działania mają sens, dopiero po termomodernizacji budynków. A z tym także jest problem.
Według raportu przygotowanego przez RynekPierwotny.pl, mimo że nowe budynki są wznoszone w wysokim standardzie energetycznym, całościowo, sytuacja w Polsce nie przedstawia się najlepiej. Bardzo dobrze ocieplony jest tylko co dziesiąty dom. A natychmiast ocieplić powinno się ich 3,5 mln, czyli co najmniej 72% polskich domów jednorodzinnych. Z tej liczby 1,9 mln charakteryzuje się bardzo niskim standardem izolacji cieplnej, a 1,7 mln niskim standardem izolacji cieplnej.
Potwierdzają to dane GUS, według których około 38 proc. mieszkań i domów, nie posiada jakiegokolwiek ocieplenia ścian zewnętrznych. Podobne informacje wynikają z raportu Instytutu Ekonomii Środowiska. Pod względem poziomu termoizolacji sytuacja w Polsce przedstawia się następująco:
- 38,0% domów posiada bardzo niski standard izolacyjności cieplnej, co oznacza brak ocieplenia ścian,
- 34,0% domów posiada niski standard izolacyjności cieplnej, co oznacza ocieplenie o grubości do 8 cm wyłącznie ścian,
- 20,1% domów posiada średni standard izolacyjności cieplnej, co oznacza nowoczesną lub zmodernizowaną instalację grzewczą, ocieplenie poddasza, ocieplenie ścian o grubości 8-10 cm oraz okna z szybami zespolonymi,
- 6,7% domów posiada wysoki standard izolacyjności cieplnej, co oznacza nowoczesną lub zmodernizowaną instalację grzewczą, ocieplenie poddasza, ocieplenie ścian o grubości min. 11 cm i okna z szybami zespolonymi,
- 1,2% domów posiada bardzo wysoki standard izolacyjności cieplnej, co oznacza nowoczesną lub zmodernizowaną instalację grzewczą, ocieplenie poddasza, ocieplenie ścian o grubości min. 15 cm, oraz energooszczędne okna trzyszybowe.
Problem z ociepleniem odnosi się nie tylko do domów jednorodzinnych. Około 70% wszystkich budynków mieszkalnych w Polsce cechuje się rocznym zapotrzebowaniem na energię wynoszącym ponad 160 kWh/m kw. Obecne roczne limity to 85 – 95 kWh/m kw. dla nowo budownycha mieszkań. Największym problemem są nieocieplone budynki z czasów PRL-u, gdzie dla wielkopłytowego bloku energochłonność często przekracza nawet 300 kWh/m kw. Podobne wyniki niestety, dotyczą także wielu domów jednorodzinnych z lat 70. i 80., w których nie stosowano rozwiązań ograniczających zużycie energii.
Przeciętna energochłonność polskich domów z roku na rok spada, jednak bardzo powoli. Wynika to z wyburzania starych oraz bardziej efektywnych nowobudowanych domów, zgodnych z normami obowiązującymi od 2014 r – jednak tempo obydwu procesów stanowi bardzo niewielki procent w stosunku do liczby wszystkich budynków o niskich parametrach izolacyjności cieplnej. Te działania na pewno nie pozwolą na szybkie obniżenie zużycia energii cieplnej przez gospodarstwa domowe. Konieczna jest termoizolacja użytkowanych domów. Barierą, jak to często bywa, są koszty. Wielu, po prostu na nią nie stać. I tutaj otwiera się przestrzeń dla działań publicznych, bo czyste powietrze jest w interesie nas wszystkich.
Jakąś nadzieję dają założenia Narodowego Programu Mieszkaniowego, który przewiduje nakłady na termomodernizację i remonty budynków mieszkalnych w wysokości 0,81 mld zł w latach 2017-2020 i 1,25 mld zł w latach 2021-2025. To więcej niż wcześniejsze wydatki budżetowe na ten sam cel, w latach 2010 – 2016 wyniosły 0,96 mld zł. Jednak nadal to kwota nieadekwatmna do potrzeb. Konieczne są inwestycje prywatne. Jeżeli chcemy oddychać czystym powietrzem musimy ocieplić wszystkie budynki w Polsce, to zmniejszy smog o 90%. Gdyby tak się stało, sytuacja w miastach zmieniłaby się diametralnie. A ocieplenie budynków to nie tylko czyste powietrze, to także duże oszczędności finansowe w ogrzewaniu. I to może być lepszy argument dla wielu użytkowników nieocieplonych domów.