Pandemia koronawirusa wprowadza ogromne zmiany w codziennym funkcjonowaniu nie tylko każdego z nas ale i całej gospodarki. Zmiany przez nią wywołane będą ogromne i, jak przewidują eksperci, stałe. Nie ominie to także rynku nieruchomości, na którym już widać wpływ wirusa SARS-Cov-2.

Stan pandemii wymusił zmianę trybu życia, sprawił, że znacznie więcej czasu spędzamy w domu – duża część z nas tu pracuje, a dzieci, zamiast w szkole, siedzą przed komputerami, bo nauka odbywa się przez internet. Nie wychodzimy na jedzenie. Nawet zakupy, w znacznie większym zakresie niż jeszcze kilak miesięcy temu, robimy nie opuszczając mieszkania. Duża część sklepów swoją działalność przeniosła wyłącznie do internetu, co wynika zarówno z wprowadzonych ograniczeń, ostrożności przed kontaktem z zarażonymi, jak i zamknięcia centrów handlowych.

Ten stan oznacza puste biura, sklepy, szkoły i restauracje, nie wspominając hotelach, bo nawet turystyka przeniosła się do internetu. Nieruchomości tego typu pozostają niewykorzystywane i nie wiadomo kiedy znów będą potrzebne. Część z nich może nigdy, z powodu zmieniającego się stylu życia. Niestety oznacza to, że ich wartość zaczęła spadać.

Patrząc na zwroty poszczególnych segmentów rynku REIT (fundusze inwestycyjne w obszarze nieruchomości – ang. Real Estate Investment Trust), które niosą informację o rynku nieruchomości, zauważymy, że jednym z niewielu segmentów, które oparły się panicznym wyprzedażom spowodowanym prze koronawirusa są Data Centers, czyli nieruchomości mieszczące infrastrukturę IT – serwerownie w których mieszczą się wszelkie zasoby do których mamy dostęp przez internet. I nie ma czemu się dziwić, popularność sieci rośnie gwałtownie na całym świecie. Rośnie również wartość magazynów i fullfilment centers, czyli miejskich centrów obsługi sprzedaży internetowej.

Popyt na dane zwiększa się wykładniczo odkąd internet został wynaleziony. Jednak obecnie proces ten przyspieszył. Sam miesięczny wzrost zużycia danych w marcu 2020 roku, to tyle informacji, ile przesłanych zostało w całym 2005 roku. Trzeba rozbudowywać więc możliwości zarówno przesyłu jak i przechowywania danych, a to przekłada się na wzrost wartości nieruchomości w których są możliwości tworzenia central serwerowych. Może rozwiązaniem na zaspokojenie tego zapotrzebowanie jest zamiana biur i hoteli na gigantyczne centra danych? To były sposób na wykorzystanie marnujących się zasobów nieruchomościowych, których wartość na rynku maleje.

Sytuacja z oceną galerii handlowych jest podobna jak biur, ich wartość maleje. Tu jednak można zastanowić się, czy tylko pandemia jest tego przyczyną? Proces przenoszenia handlu do internetu rozpoczął się już dłuższy czas temu, a koronawirus tylko go przyspieszył. Na globalnych rynkach nieruchomości handlowych zmiany i tak się dokonywały. Handel internetowy z każdym rokiem stawał się coraz bardziej popularny, a to powodowało spadek zainteresowania centrami handlowymi. Pandemia tylko przyspieszała zmiany, a jedyne co można jej zarzucić, że przyspieszenie jest zbyt gwałtowne, co nie pozwala właściwie zareagować na zaistniałą sytuację.

A co z kolejnym segmentem rynku nieruchomości, jakim są mieszkania, jako popularna forma lokowania kapitału? Na razie przewidywania, jak rozwinie się rynek w tym segmencie, jest dla ekspertów zagadką. Zakłada się, że spadek aktywności gospodarczej może przełożyć się na mniejszy popyt, podobnie jak ostrożność w podejmowaniu decyzji o wydatkach. Kredyty hipoteczne wprawdzie potaniały, ale wielu zainteresowanych zakupem mieszkania zmienia plany lub odsuwa je w przyszłość, obawiając się pogorszenia sytuacji finansowej związanej z niepewnością na rynku pracy.

Mieszkania traktowane jako inwestycja, często były kupowane z myślą o wynajmie krótkoterminowym, szybko zyskującej popularność usłudze dla turystów. Teraz jednak branża turystyczna znalazła się w ogromnych tarapatach i nic nie zapowiada szybkiego podźwignięcia, więc ta forma lokaty zdecydowanie straciła na popularności. W Polsce jednak, jak powszechnie wiadomo, nadal brakuje ogromnej liczby mieszkań, dlatego tak trudno przewidzieć reakcję rynku. Z jednej strony popyt nadal istnieje, z drugiej rośnie ostrożność przed dużymi wydatkami. Jedyne co na razie można powiedzieć, to to, że wyhamował wzrost cen mieszkań.